Kiedy jesteśmy naprawdę gotowe na zmianę i na trwałe rezultaty?
Czy już samo to, że czegoś chcemy, nie świadczy o naszej gotowości?
Też tak kiedyś myślałam, lecz z każdym rokiem życie pokazywało mi, że się mylę. Zdałam sobie sprawę, że zanim wejdziemy w proces trwałej przemiany, trzeba się do niego świadomie przygotować.
Początkowego zapału wystarcza nam bowiem na krótko, zaś potem pojawia się prawdziwy sprawdzian, czyli to, jak sobie radzimy z przeszkodami na drodze każdego dnia. Jeśli więc takie testy wielokrotnie oblewałaś, to znaczyło, że nie byłaś prawdziwie gotowa na zmianę.
Sprawdź więc już teraz, ile jest w Tobie oznak prawdziwej gotowości do trwałego pożegnania nadwagi. Dzięki temu zobaczysz, gdzie i jak daleko możesz zajść…
Gotowość = przewidywanie, samokontrola, siła charakteru i uważność
Proces zmiany, czyli budowanie lepszych nawyków i kroczenie po ważny dla nas cel, wymagał będzie od nas:
- samoświadomości i zrozumienia motywu pożegnania nadwagi (dlaczego chcę schudnąć? Czy chcę poprawić swoje zdrowie i sylwetkę dla samej siebie czy po to, by coś komuś udowodnić, a może dlatego, bo ktoś mnie zmusza?)
- zdawania sobie sprawy z wyzwań, ich przewidywania oraz umiejętności pokonywania przeszkód na drodze (pokusy, zmęczenie, silne emocje czy też chwilowy spadek wiary w sukces, na pewno się pojawią. Każdego dnia wpływa na nas mnóstwo czynników zewnętrznych oraz spontanicznych zdarzeń. Warto więc mieć plan, który pomoże zminimalizować ryzyko zbłądzenia bądź zawrócenia z tej pięknej i odkrywczej drogi po sukces w przyszłości)
- włączenia pewnej dawki samokontroli (trzeba będzie niekiedy odmówić sobie (i innym) oraz zaprzestać starych sposobów zachowywania się i reagowania. Pomaga w tym mocne skupienie się na nagrodzie, która czeka na nas w przyszłości, w zamian za rezygnację z folgowania niektórym zachciankom teraz)
- wzmocnienia siły charakteru oraz wypracowanie nowych cech – typowych dla kobiet osiągających trwałe cele (podkreślę słowo: TRWAŁE. Bo schudnąć na miesiąc czy dwa, każda z nas potrafi i niejedna ma to za sobą. To nie świadczy o wielkim dokonaniu. Owszem, pokazuje to nam i innym, że się staramy, lecz nie zmienia to faktu, że uzyskany przez nas wynik „na chwilę”, mówi sam za siebie. Oznacza on, że czegoś jeszcze nie rozumiemy, że ulegamy emocjom i że łatwo tracimy z oczu długoterminowy cel. Prawdziwa przemiana zakłada osiągnięcie pożądanego stanu, który jest naszym udziałem na lata, a nawet całe życie)
- ciągłej uważności (koncentracji na chwili obecnej, na tym jednym dniu, który aktualnie przed nami).
Wydaje się to na pierwszy rzut oka trudne, prawda? Wiedz jednak, że na wszystkie te cztery aspekty istnieją dobre i skuteczne rozwiązania. Przez ponad 16 lat zajmowałam się zawodowo głównie tym. Szukałam tych rozwiązań, poddawałam je głębokiej refleksji, nierzadko testowałam je na sobie samej. Zdobywałam jednocześnie wiedzę o psychologii człowieka w kontekście zmiany nawyków. I to wszystko pozwala mi dziś jak najtrafniej dobierać te rozwiązania indywidualnie do każdej kobiety, która przyszła do mnie po pomoc. Jeśli Ty również tego potrzebujesz, zerknij TUTAJ.
Tymczasem idźmy dalej. Bo to nie wszystko, jeśli mowa o prawdziwej gotowości…
Gotowość = wizja systematycznej, codziennej pracy nad wykształcaniem nowych nawyków
Każdy niezdrowy czy destrukcyjny dla nas nawyk wykształcił się przez lata powtarzania określonego zachowania, sposobu myślenia, reagowania. Nie sposób go zmienić w tydzień czy nawet miesiąc. Praca nad nawykiem odbywa się bowiem na poziomie ciała, ale i psychiki.
Jeśli zmieniasz sposób odżywiania się, to ciało potrzebuje się oczyścić, odtruć i jakby „zapomnieć” o danej substancji, którą do niego wprowadzałaś, np. o rafinowanym cukrze. U palacza będzie to tytoń, u alkoholika alkohol itd. W mózgu zaś musi nastąpić zatarcie się szlaków neuronowych, które wytworzyłaś przez lata. Tak jak ludzie wydeptują nową ścieżkę na trawie, robiąc sobie skrót. I dopóki nią chodzą, trawa tam nie wyrośnie. Gdy przestaną nią chodzić, ponownie wyrośnie na niej trawa powodując zatarcie się szlaku. Czyli jednym słowem, musisz spowodować zniszczenie tej trasy. A żeby to się stało, musisz przestać nią dreptać.
Na poziomie psychiki zaś, odbywa się to poprzez wykształcenie zastępczych nawyków. Natura bowiem (i nasz umysł) nie lubi próżni, więc trzeba mieć coś w zamian. Czyli na przykład, zamiast cukru i słodyczy sięgasz po owoc. Zamiast zaspokajania nudy i smutku jedzeniem/ papierosem/ alkoholem, wychodzisz na spacer, malujesz, grasz na instrumencie albo czytasz książkę. I tak dalej. Należy mieć alternatywne, zdrowsze od podjadania metody spędzania czasu wolnego i relaksowania się.
Gotowość = wzięcie pełnej odpowiedzialności za swoje życie i przyszłe rezultaty
Nikt nie jest winny Twoim porażkom i nikt nie zrobi niczego za Ciebie. W procesie zmiany nie ma miejsca na wymówki, bo one świadczą jedynie o samooszukiwaniu się. W ciągu naszego życia wykształcamy sobie mechanizmy obronne, by łagodzić konflikty wewnętrzne i napięcie.
Jednym z nich jest racjonalizacja, czyli szukanie pozytywnych stron własnej porażki. I tutaj „z pomocą” przychodzi do nas na przykład taka myśl:
eee tam. Po co będę chudła, skoro tyle rzeczy mnie omija – tort, chipsy, piwko, pizza i pączek… lepiej być grubą niż sobie odmawiać tylu przyjemności!
Albo: i tak to nie był dobry moment na odchudzanie, bo za miesiąc wyjeżdżam na wczasy, a tam byłoby mi trudno odmówić sobie jedzenia słodkości… (tak jakby istniał jakiś inny dobry moment 😉 )
Umysł więc „pomaga” nam się usprawiedliwić i zrelaksować w obliczu doznanej porażki w zmianie nawyków. Niestety na ogół jest to tylko wymówka. Owszem, czasami warto jest szukać pozytywnych stron jakiejś trudnej sytuacji, np. złamałaś nogę i teraz przez kilka tygodni musisz zostać w domu unieruchomiona. Jest to zdarzenie, z którego ciężko jest się co prawda cieszyć, ale możesz dzięki temu nadrobić np. zaległości w lekturze książek, których nie miałaś czasu wcześniej przeczytać. Albo możesz zastanowić się nad swoim życiem, bo masz teraz dużo wolnego czasu. I czasami w takich właśnie momentach gdy życie zmusza nas do zatrzymania się, możemy zyskać szerszy wgląd w swoje życie, zrewidować swoje priorytety i podjąć nowe decyzje w kontekście przyszłości.
Wracając do tematu gotowości do pożegnania nadwagi, zakłada ona, by powiedzieć stop wszelkim wymówkom. I gdy nawet chwilowo się złamiemy w naszym postanowieniu (zjemy czekoladki i pizzę), to nie rezygnujemy z procesu i z naszej drogi po cel, tylko traktujemy to jako lekcję, z której wyciągamy stosowny wniosek i idziemy dalej!
Gotowość zakłada postanowienie, że nie popełnimy błędu dwa razy pod rząd. Każdej z nas może zdarzyć się jedna wpadka na drodze. To ludzka rzecz i raczej nieodłączny element tego długotrwałego procesu. Dlatego warto mieć to na uwadze i zareagować mądrze, by nadal zmierzać do celu, a nie się od niego oddalać.
Gotowość = zaprzestanie porównywania się do innych
Nie patrzysz już na to, co i ile jedzą Twoje koleżanki, ani na to ile ważą. My kobiety mamy bowiem tendencję do zarzucania naszych planów i celów, mówiąc sobie, że inne jedzą wszystko i się nie przejmują, albo że tamta kobieta jest grubsza ode mnie i się nie wstydzi być w stroju kąpielowym… Gotowość oznacza więc, że nie bierzesz takich rzeczy pod uwagę, bo wiesz, PO CO TO ROBISZ. Zdajesz sobie sprawę z faktu, że Twoje życie nie jest życiem tamtej kobiety i że Wasze cele i marzenia mogą być zupełnie inne.
Ty możesz mieć na przykład głęboką chęć zmiany, samodoskonalenia i rozwoju, a tamta kobieta może po prostu chce się póki co dobrze bawić. I obie macie do tego prawo! Każda z nas jest na innym etapie świadomości. A różne poziomy świadomości oznaczają zupełnie inne potrzeby. Pamiętaj o tym.
Czy gotowość zakłada wiarę w sukces?
Nie musisz wierzyć, że Ci się uda. Skuteczne odchudzanie ma bowiem niewiele wspólnego z wiarą w wynik. Trwały rezultat zależy od tego, co robisz każdego dnia. Jeśli robisz właściwe rzeczy – pojawiają się właściwe rezultaty. Trwałe efekty to nie skutek żadnej magii. To efekt ciągłej pracy, ale nie rozumianej jako harówka i skomplikowane praktyki. Ważne jest bowiem, by były to działania oparte na solidnych fundamentach oraz jak najbardziej dla nas możliwe, przyjemne, proste, dające radość i poczucie ciągłego wzrostu.
Być może pojawia się teraz u Ciebie pytanie, co konkretnie powinnaś robić, by być gotową i by osiągnąć swój cel? W tym właśnie pomagam nieprzerwanie od 16 lat. Przede wszystkim najpierw uważnie słucham kobiety, naprowadzając je następnie na odpowiednie tory. Kierując procesem zmiany, wzmacniam w nich chęć do odkrywania własnych wewnętrznych zasobów, by mogły poczuć swą moc i działać skutecznie, dokonując świadomych wyborów z radością. Bez poczucia, że cokolwiek tracą! Chodzi o decyzje dające namacalny zysk.
Kobiety, z którymi współpracuję przekodowują sobie dawne przekonania i postawy, aby odtąd działały one na ich korzyść. I jak się okazuje – jest to niezwykle uwalniające i dające im wreszcie spokój i radość (której nie miały nigdy wcześniej próbując schudnąć). No i oczywiście udostępniam im najlepsze znane mi narzędzia, dzięki którym mogą one tę gotowość w sobie utrzymywać i działać świadomie.
Jeśli czujesz, że tego właśnie potrzebujesz, zerknij na moją ofertę współpracy jeden na jeden. Ten proces, doprowadzi Cię do celu, bo jest oparty na faktach o konstrukcji człowieka, na próbie zrozumienia swego umysłu i emocji oraz na przywróceniu łączności z własnym JA.
Nie płacisz mi w nim za wiedzę, bo wiedza jest dziś ogólnodostępna i za darmo. Płacisz mi wsparcie, ciągłą mobilizację, inspirację, przypominanie Ci o celu oraz za towarzyszenie Ci w drodze po upragniony rezultat.
Nie muszę dostarczać Ci wiedzy, bo Ty już ją masz! Najważniejsze (i niestety najtrudniejsze zarazem) jest to, by z niej korzystać w życiu codziennym. I to jest moim głównym zadaniem w trakcie naszej współpracy, byś się tego nauczyła i osiągnęła swoje cele – nie tylko te wagowe i zdrowotne, ale również każdy inny, który sobie wymarzysz.
Mądrości i Zdrowia!
mgr Ewelina Wieczorek