Zdecydowałaś jednak, że czas na
TRWAŁĄ zmianę nawyków żywieniowych?
Pragniesz, by nowy sposób odżywiania dawał Ci
dużo więcej radości, niż batonik, pączek i fast-food?
Pragniesz ponadto, by Twoja masa ciała zmniejszyła się,
stan zdrowia poprawił, a nastrój wyregulował?
Jeśli tak, to czytaj dalej, bo to może być dobrym rozwiązaniem dla Ciebie.
Skoro tu jesteś, to zakładam, że przechodziłaś niejednokrotnie przez ten oto cykl:
Krok 1: Odczułaś silną pokusę/ zachciankę/ impuls/ fałszywy komunikat od mózgu
Krok 2: Zareagowałaś z automatu czyli nawykowo (przejadłaś się/ podjadałaś między posiłkami/ wybrałaś niewłaściwe produkty/ zjadłaś za dużo na kolację pomimo, że postanowiłaś mniej…)
Krok 3: Poczułaś chwilową ulgę i euforię po takim epizodzie (na skutek działania cukru i substancji poprawiających nastrój)
Krok 4: Twoje obwody mózgowe powiązane z tym epizodem uległy dalszemu wzmocnieniu, bo pokazałaś swojemu umysłowi, że tak jest dobrze i tak właśnie „chcesz” następnym razem…
Krok 5: Poczułaś się winna, słaba i do niczego, Twoje zdrowie się nie poprawiło, masa ciała nie drgnęła w dół, a stan emocjonalny się pogorszył…
Jednak najgorsze było to, że pozostałaś w destrukcyjnym nawyku, bo Twój mózg nie otrzymał od Ciebie żadnej nowej komendy. Pozostałaś w starym.
To jest zamknięte koło, w którym tkwi wiele kobiet. Bo nawykowe i emocjonalne jedzenie to tylko jeden z problemów, a przecież takich destrukcyjnych nawyków mamy dziś całe mnóstwo!
Znam ten temat z autopsji. W wczesnej młodości nadałam jedzeniu większe znaczenie, niż rzeczywiście powinno mieć. A jakie powinno mieć? Dostarczyć jak najlepszej ilości składników do mojego ciała, by je odżywić, oczyścić oraz zregenerować. Nic poza tym.
A tymczasem, jak było? Nie dość, że żywność, którą wybierałam miała się nijak do powyższej zasady, to jeszcze do tego czynność jedzenia stała się metodą na bolączki codziennego życia, sposobem na ulgę, łagodzenie napięcia, nudę i relaks. Miałam spory problem, bo do tego wszystkiego udzielała mi się dość szybko energia grupy. Gdy inni jedli, uważałam, że ja też powinnam, bo inaczej coś tracę… A w efekcie tylko traciłam.
Ale istnieje dobra wiadomość: można zacząć zmieniać zapisy, które wgrywało się w swój mózg przez lata. Robiłam to krok po kroku i dziś mogę powiedzieć, że jestem wolna w temacie jedzenia. Ta wolność wynikła u mnie z mądrze poprowadzonego procesu zmiany.
Mózg sam nie umie zmienić nawyków, bez woli swojego świadomego Pana… Dlatego rozwiązanie, które proponuję dziś dojrzałym kobietom NIE JEST oparte na dietach, suplementach, kuracjach, zabiegach. Nie tędy idziemy. To wszystko już było i nie dość, że nie daje to oczekiwanych rezultatów, to jeszcze pogłębia ich problem z jedzeniem.
Kiedy zaś zyskują świadomość i zaczynają rozumieć, co się wydarza w ich głowie oraz emocjach, wtedy doświadczają głębokiej przemiany.
Rozwiązanie, które proponuję kobietom JEST zawarte
w konieczności zrozumienia własnego mózgu,
by następnie móc nad nim panować.
Dlaczego trzeba nauczyć się rozumieć swój mózg i panować nad nim?
Ponieważ część zwierzęca Twego mózgu nie analizuje, czy to, co w niej zapisujesz, pomaga Ci osiągać długoterminowe cele (np. schudnąć, rzucić palenie, zbudować lepszą muskulaturę) albo się rozwijać (nauczyć się obcego języka). Dla niej istotne jest to, że po zjedzeniu czekoladki, zapaleniu papierosa czy pozostania w domu zamiast iść na trening czy lekcje angielskiego, czujesz chwilową ulgę i przyjemność.
Gadzi mózg lubi, gdy jest Ci dobrze i gdy nie musisz niczego zmieniać. Najważniejsze dla niego jest to, byś utrzymała się przy życiu oraz to, byś nie musiała się mierzyć z niepewnością jutra. Ma być przyjemnie i bezpiecznie. Twój rozwój i zmiana nie są dla niego istotne. Twój rozwój i zmiana są za to niezwykle istotne dla Twojego prawdziwego JA.
Gdy więc chcesz zmienić coś w swoim życiu, chcesz się trwale od czegoś uwolnić albo czegoś nowego nauczyć, to bardzo ważna jest Twoja świadomość i codzienna uważność na powyższy aspekt. Ta uważność pozwoli Ci oddzielić swoje prawdziwe JA od podszeptów Twojej zwierzęcej natury. I są na to sposoby potwierdzone naukowo oraz skuteczne narzędzia. To ich aktualnie potrzebujesz.
Niezbędne jest Ci również odpowiednie wsparcie, byś wcieliła tę wiedzę w życie, bo nikt nie mówi, że to będzie łatwe. Może być momentami ciężko, ale pomyśl za to, jaka czeka Cię nagroda! I to pewna nagroda, bo dzięki prawdziwej wewnętrznej przemianie osiągamy trwałe rezultaty w życiu.
Więc teraz sama widzisz, jak się ma do tego dieta… Nijak. Bo żebyś mogła naprawdę optymalnie i zdrowo się odżywiać, musisz najpierw przestać się objadać i stale podjadać. A to są aktualnie Twoje nawykowe zachowania, które Twój mózg uznał dawno temu za właściwe. I żadna dieta, kuracja ani zabieg nie pomogą Ci tego zmienić.
Mam jednak dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość,
bowiem to wszystko mówi o tym, że:
- TYLKO TY możesz zdecydować o zbudowaniu zdrowych nawyków żywieniowych, ponieważ TYLKO TY możesz się zmierzyć z silnymi biologicznymi zależnościami działającymi w części gadziej Twojego mózgu
- Ta część jest odpowiedzialna za Twoje obecne reakcje nawykowe
- To wszystko działa poza Twoją świadomością, bo jest to proces automatyczny!!!
Nie możesz więc czuć się winna sytuacjom, w których bierzesz czekoladki do ręki albo pałaszujesz chipsy przed telewizorem pomimo braku głodu. Twój mózg działa w optymalny dla Ciebie sposób.
Nauczyłaś go tego, więc on jedynie spełnia swoje zadanie. Nie wie on, co to zdrowy rozsądek ani nie zna celów Twojego prawdziwego JA. Nie wie, że takie zachowania nie leżą w Twoim interesie.
Mózg to wykonawca. Twoim zadaniem jest więc przestać reagować na jego fałszywe komunikaty, które wysyła Ci każdego dnia z przyzwyczajenia. Bo komunikat pt. weź chipsy do ręki i obejrzyj ulubiony serial, jest fałszywym komunikatem.
Żadna kobieta nie potrzebuje chipsów ani serialu, by poczuć się szczęśliwa i poprawić jakość swojego życia. Na ogół jest wprost przeciwnie – to przeszkadza jej właśnie w pójściu dalej, w rozwoju, w poprawieniu zdrowia, sylwetki.
Jak więc przestać reagować na fałszywe podpowiedzi
płynące od mózgu?
Z pewnością należy zacząć od zaniechania wszelkich wymówek, jakoby nie było to możliwe. Bo jest to absolutnie możliwe! Mało tego – jest to konieczne, abyś mogła zamienić złe nawyki na dobre i tym sposobem osiągnęła trwale pozytywne zmiany tj. lepsze zdrowie, szczuplejsze ciało, bardziej wyregulowane emocje.
Po postawieniu diagnozy oraz określeniu potrzeb mojej klientki, kładę mocny nacisk na edukację w zakresie funkcjonowania mózgu. To kluczowe, by mogła pójść dalej i by zaczęła właściwie działać. Bez tej wiedzy nie wiemy, co się w nas wydarza i co możemy konkretnego z tym zrobić.
Gdy już to wie, czas na wykorzystanie konkretnych narzędzi do zmiany. Zmiana rodzi się w trakcie działania i trenowania (codziennych ćwiczeń). Proponuję moim klientkom tylko takie narzędzia, które są potwierdzone naukowo w kontekście wiedzy o pracy mózgu.
(Narzędzia te stosowałam i stosuję osobiście. Każda z nas ma bowiem wiele różnych nawyków, a zatem konieczność wykorzystywania tych narzędzi nigdy się nie skończy. Gdy dzięki nim zmienisz trwale swoje nawyki żywieniowe, będziesz ich chętnie używała w zmianie innego dowolnego nawyku! Bo wszystkie nawyki powstają przecież w mózgu w podobny sposób, zatem również ich zmiana odbywa się podobną metodą).
Kolejne elementy na drodze do zmiany to wiedza i wsparcie w zakresie pokonywania przeszkód na drodze. To bardzo ważne w procesie zmiany, bo przeszkody pojawią się na pewno.
Czy jest to do zrobienia na pstryknięcie palcem?
To, czy będzie to względnie szybkie do osiągnięcia, będzie wprost proporcjonalne do Twojego zaangażowania i codziennej uważnosci. Może będzie to już za miesiąc, a może za 3 lub 6. Stawiam sprawę uczciwie. Siedzę w tym 17 lat. I wiem już dziś, że cudów nie ma.
Zdaję sobie sprawę, że w tym miejscu sporo kobiet, które to czytają, zamkną tę stronę. Fakty są bowiem takie, że wiele kobiet nie chce się angażować w trwałą transformację. Jeśli zaś mi zaufasz i porzucisz chwilówki na rzecz rozumienia nawykowej natury człowieka i dokonywania świadomych wyborów, wtedy przywrócisz sobie spokój nie tylko w temacie jedzenia. Będziesz mogła zmieniać w ten sam sposób również inne obszary życia, które Cię ograniczają i czynią życie ciężkim.
To jak?
Jesteś nadal ze mną? 😉
…
A zatem, jeśli pragniesz trwałych efektów w zmianie destrukcyjnych dla Ciebie nawyków, to jest robota do zrobienia.
I tej roboty nie zrobi nikt za Ciebie.
Piszę to z głębi serca. Nie obrusza mnie już dziś to, gdy ktoś mówi, że czeka mnie robota w kierunku trwałej zmiany. Wiem, że mnie czeka i akceptuję to. Wiem, że jeśli chcę zmienić cokolwiek w moim życiu, to muszę się zaangażować w mądry plan i jego realizację.
Nie zastanawiaj się teraz, jak do tego dojdzie, ani czy dasz radę.
Wystarczy Twoje silne uczucie ZMĘCZENIA, ZNIEWOLENIA tematem jedzenia, PRAGNIENIE zmiany oraz GOTOWOŚĆ do skutecznego działania.
Resztą zajmiemy się razem, projektując krok po kroku Twój sukces w kierunku nauczenia Cię prawidłowego jedzenia, która to czynność wspiera nas kobiety w dobrym samopoczuciu i pozwala utrzymać optymalną masę ciała.
Z moich 17-letnich obserwacji psychodietetycznych i doświadczeń wynika, że już ponad połowa kobiet boryka się z większym lub mniejszym nieumiarkowaniem w jedzeniu. Objawy tej nierównowagi to: przejadanie się, nawykowe podjadanie pomiędzy posiłkami, nieumiejętność odczuwania rzeczywistego głodu i sytości, zajadanie stresu i nudy, jak również zaburzenia odżywiania tj. bulimia.
Jako psychodietetyk z 17-letnim doświadczeniem zawodowym, zatoczyłam wielkie koło, by w pewnym momencie mojego życia zyskać świadomość, iż wszystkie pożądane zmiany i cele należy projektować w oparciu o:
– rzetelną wiedzę m.in. o fizjologii własnego mózgu i umysłu
– nauczenie się, jak wprowadzić wiedzę w życie (trochę niezbędnej pracy nad Sobą oraz nad pokonywaniem przeszkód na drodze)
– utrzymywanie dostatecznie stałego poziomu wewnętrznej motywacji i wiary w sukces
Żadnych sztuczek, żadnej magii, czary mary ani dziwnych filozofii. Wszystko zgodne z prawami fizyki, zasadami neuroplastyczności mózgu, wiedzą o emocjach i odczuciach. Do tego wszystkiego moje osobiste życie – nie tylko zawodowe, ale również rodzicielskie oraz małżeńskie, sprawiło, że poznałam życie bardziej i dzięki temu mogę skuteczniej pomagać innym.
W czym więc konkretnie pomagam?
Pomagam w dezaktywacji szlaku neuronowego w mózgu, który każe Ci stale jeść i reagować jedzeniem na wszelkie bolączki, stresy, emocje, a nawet pozytywne wydarzenia. Niemal zawsze dochodzi niestety do tego, że każdy powód jest dobry, by się najeść…
Mózg wykształcił sobie bowiem taki sposób na przeżywanie życia. Powstało w nim wiele skojarzeń. Jest to więc zautomatyzowane działanie, na które nie masz wpływu. Nie masz kontroli nad tym, kiedy się pokusa pojawi.
ALE… możesz nauczyć się na nią NIE REAGOWAĆ. A gdy postąpisz tak ileś razy, w Twoim mózgu zajdą trwałe zmiany. I to sprawi, że objadanie się i pogryzanie z nudy czy stresu, staną się wspomnieniem. Zbudujesz zdrowe nawyki, co spowoduje lepszy stan zdrowia, lepsze samopoczucie i optymalną dla Ciebie masę ciała.
A gdy raz na jakiś czas dopadnie Cię pokusa objadania czy podjadania, będziesz wiedziała, co masz zrobić.
I o to chodzi we współpracy ze mną, abyś nauczyła się nie reagować na destrukcyjne pokusy. By nie były dla Ciebie tak pożądane, jak ma to miejsce dziś. Byś umiała stawać między bodźcem (pokusy jedzeniowe), a reakcją (jedzenie, gdy nie jesteś wcale głodna). Umiejętność zatrzymywania się jest tu kluczowa.
Tego między innymi uczę i pokazuję, jak to robić. Sama korzystam z tej umiejętności każdego dnia i wiem, jak wiele dobrego mi dała i wciąż daje. Nierzadko ratuje mnie przed klęską, bo przecież jak każdy człowiek, tak i ja doświadczam wiele pokus na co dzień. Grunt to umieć się z nimi obchodzić, by nie zatruwały życia.
Czego NIE stosuję oraz NIE robię
w trakcie współpracy i dlaczego?
1. Nie idziemy w diety, by rozwiązać problem z objadaniem się. Kiedyś tak robiłam (bo niemal wszyscy dietetycy i psychodietetycy tego się uczą w ramach edukacji). Ale nie sprawdza się to w celu uwalniania ludzi od przejadania się i ciągłego podjadania. Doświadczony psychodietetyk o tym już wie, zaś ten świeżo po studiach… dopiero się dowie (chyba, że zacznie uczyć się od razu na błędach swoich kolegów po fachu i dzięki temu szybciej stanie się skutecznym w pomaganiu specjalistą).
Uczę moje klientki, że jest coś o wiele istotniejszego w procesie zmiany nawyków, niż zasady typowo dietetyczne. Tymczasem jeszcze wciąż mówi się kobietom, że to od diety powinny zacząć. Nic bardziej mylnego!!
2. Nie decyduję za kobiety, co mają jeść, a czego nie. Celem jest to, by kobieta nauczyła się jeść „normalnie”, spokojnie i z poczuciem wolności. Czyli żeby doprowadzić ją do takiego stanu, w którym może sobie ona odtąd pozwolić czasami na ciasto, pizzę czy pączka bez żadnej szkody dla zdrowia i sylwetki. Chodzi o uwolnienie ją od przymusu jedzenia ponad miarę i w sytuacjach, gdy nie odczuwa głodu. Chodzi również o wyrzucenie z mózgu skojarzeń tj. na nudę najlepsza jest trasa do lodóweczki… a na smutek zawsze sprawdzają się czekoladki… serial najlepiej ogląda się chrupiąc chipsy, zaś podczas świąt muszę się najeść za trzech, bo mnie cos ważnego ominie…
(z tym ostatnim miałam kiedyś spory problem, bo święta w mojej rodzinie zawsze kojarzyły się z objadaniem wysokokalorycznymi potrawami. Zaczerpnęłam od starszych to przekonanie i skojarzenie tworząc w mózgu neuronalny szlak. Musiał nadejść więc czas na pracę nad jego skasowaniem).
3. Nie skupiamy się bezpośrednio na eliminacji nadwagi czy otyłości (nie one są celem naszej współpracy). Nasz cel to zaprzestanie ulegania pokusom objadania się i podjadania oraz zyskanie spokoju i wolności w temacie jedzenia. Dzięki takiemu podejściu i koncentracji na rzeczywistym problemie, spadek masy ciała staje się nieunikniony – jest po prostu efektem ubocznym osiągnięcia spokoju w temacie jedzenia.
4. Nie grzebiemy zbytnio w przeszłości. Zadaję moim klientkom tylko jedno kluczowe pytanie z tym związane, lecz nie analizujemy dzieciństwa ani nie rozdrapujemy żadnych starych ran! Jest to domena psychoterapii, która wymaga wielu godzin konsultacji z terapeutą i ma inny cel niż nasz.
Współpraca ze mną mocno koncentruje się na zmianie nawyku, jakim jest uleganie pokusom objadania się, zajadania nudy i stresu oraz nawykowego podjadania. Nie musi mieć to bezpośredniego źródła w dzieciństwie.
Z moich doświadczeń i wieloletnich obserwacji wynika, że jest to skutkiem przede wszystkim wzmożonego działania instynktu przetrwania (zostaje on pobudzony na skutek stosowania restrykcyjnych diet i głodzenia się) oraz wykształconego w mózgu nawyku. I nad tym pracujemy, fokusując laserowo uwagę na tym i tylko na tym obszarze.
Współpraca ze mną to nie psychoterapia. To zmiana życia na skutek pracy nad nawykami, które nabyłaś przez lata drogą powtarzania. Nauczyłaś swój mózg objadania się oraz podjadania, więc pracujemy nad oduczeniem się takiego zachowania.
5. Nie udajemy, że zaprzestanie praktyk podjadania czy objadania się nie pozostawi chwilowo za sobą pewnej pustki. Otóż zostawi! Bierzemy to pod uwagę.
Wyeliminowanie chyba każdego nawyku pozostawia po sobie dziurę, którą należy zapełnić czymś innym, oczywiście bardziej dla nas zdrowym, dobrym, pożądanym. Natura nie lubi próżni, a umysł nie toleruje pustki. Dlatego ten aspekt poruszam zawsze podczas konsultacji. Moje klientki widzą tę pustke pozytywnie, jako przestrzeń do wypełnienia czymkolwiek chcą, z nie jako straszną dziurę, która pozostanie i będzie je napawać lękiem
6. Program skonstruowałam tak, by spotykać się z kobietą jak najkrócej, a przy tym, by rezultat był pożądany i trwały. Bardzo cenię energię czasu i pieniędzy. Moim celem jest to, by kobieta dostała ode mnie niezbędną wiedzę, narzędzia, wsparcie, kierunek oraz wiatr w żagle do późniejszego samodzielnego działania. Moją misją jest dodawać kobiecie skrzydeł, a nie uzależniać jej od siebie.
Ile zainwestujesz w trwałą zmianę i pożądane rezultaty?
Całkowity koszt współpracy ze mną, to 1397 PLN.
Obejmuje ona 5 konkretnych, planowo poukładanych spotkań online, z których każde jest kontynuacją poprzedniego, ale ma też nieco inne założenie i cel. Projektowałam je zgodnie z istotną dla rezultatu strategią. Wszystko po to, byś krok po kroku przechodziła przez konkretne etapy i miała poczucie jasności, porządku i przede wszystkim ciągłości procesu w kierunku pożądanego dla Ciebie rezultatu.
Chodzi finalnie o to, byś stworzyła dla siebie nowy cykl, w którym stary nawyk się zatrze, zaś TY zyskasz dzięki temu nowy nawyk. Przez to doświadczysz pożądanych rezultatów, tj. lepsze zdrowie, szczuplejsze ciało, stabilniejszy i bardziej zharmonizowany stan emocjonalny.
Dlaczego nie daję moim klientkom wyboru jednego czy dwóch spotkań oraz płacenia za każde spotkanie osobno?
Nie chodzi tu o mnie. Wiem, że dziś tendencja jest taka, iż niemal wszyscy specjaliści dzielą współpracę na jakieś pakiety, wersje okrojone (tańsze) i współpracę szerszą (droższą). Też tak chwilowo zrobiłam kierując się tą powszechną modą, bo wierzyłam, że to będzie dobre dla moich klientek (bo dam im wybór…). Niestety się to nie sprawdziło.
Głównym powodem było to, że gdy kobieta daje sobie możliwość rezygnacji w trakcie procesu, to sama sobie podcina skrzydła i pozbawia się trwałego rezultatu. A próbując zmienić w swoim życiu złe nawyki bądź chcąc uwolnić się od nałogów, prawie zawsze dopada nas na jakimś etapie tak zwany opór przed zmianą. I w tym właśnie momencie, wiele kobiet mówi sobie i specjaliście NIE. A nikt nie mówił przecież, że będzie łatwo!
Warto mieć świadomość, że każda z nas czasami myśli o tym, by się poddać. To naturalna część procesu.
I tu jest właśnie duża rola specjalisty, by pomógł kobiecie w tym trudnym momencie. By ją wsparł, wzmocnił, dodał wiary i skrzydeł, przypomniał o ważnych założeniach i narzędziach, z jakich może skorzystać, by pozostać w grze. Gdy współpraca jest z góry opłacona, jest to dla kobiety dodatkowy czynnik motywujący ją do pozostania w procesie i dania sobie szansy na zmianę.
Zeszłam dlatego z drogi pojedynczych wizyt i postanowiłam opracować jeden konkretny projekt, za który klientka płaci jednorazowo, z góry. Zależy mi bowiem na tym, by rozwiązała swój problem trwale, czyli aby rezultat był stabilny.
Dzielenie współpracy na pakiety kłóci się z tą zasadą, ponieważ nie można osiągnąć konkretnego efektu trochę. Nie można uwolnić się od objadania i od pokus podjadania kończąc w połowie procesu. To tak, jak byśmy produkowali auta bez hamulców i silników licząc, że za nie klient może dodatkowo sobie zapłacić, jeśli uzna, że to ważne, by móc autem jeździć…
Pytanie tylko, po co mu samochód, którym nigdzie nie dojedzie? Po co w ogóle proponować klientom wersję bez hamulców lub silnika?
Nad stworzeniem takiej formy współpracy pracowałam wiele lat, edukując się, zbierając doświadczenie zawodowe, dokonując osobistych obserwacji, wyciągając istotne wnioski z własnych i cudzych błędów oraz porażek. W związku z tym niczego z niego nie mogę uciąć, tak by było mniej i tym samym taniej. Ma być SKUTECZNIE.
Dlatego koszt współpracy jest u mnie jeden i jest to konkretnie 1397zł.
Gdy staniesz się moją podopieczną, przejdziemy razem 5 rzeczowych i celowo uporządkowanych 90 i 60-minutowych konsultacji online.
Pierwsza będzie miała charakter szerokiego wywiadu oraz spełni funkcje mocno edukacyjną. To niezbędne, byś rozumiała swój problem, jego przyczyny oraz proces zmiany. To będzie niezwykle istotna konsultacja.
Trzy kolejne będą spotkaniami mentoringowymi, wspierającymi, monitorującymi postępy na każdym etapie zmiany. Każda kobieta ma inne tempo transformacji i to uwzględniam w mojej pracy. W trakcie procesu pojawiają się ponadto przeszkody na drodze. To również omawiamy. Na tym etapie kobieta uczy się technik, które ugruntowują ją w tym, że idzie właściwą drogą i przypominają jej, że jest to radosna, odkrywcza i rozwojowa droga.
Ostatnią – piątą – konsultację poświęcimy na podsumowanie osiągniętych przez Ciebie rezultatów oraz wyszukaniu możliwości dalszego rozwoju – bo każda trwała zmiana daje nam poczucie sprawczości i szansę na inne pożądane zmiany w życiu. Na pewno znajdziesz kolejne szczyty, które chciałabyś zdobyć – i to stanie się już bez mojej pomocy.
Jaką daję gwarancję na uzyskanie pożądanego rezultatu?
Gdy zapisujemy dziecko do szkoły, pracownicy nie mogą dać nam gwarancji, że dostanie ono nagrodę Nobla po jej ukończeniu albo że dostanie się ono na najlepszą uczelnię w Polsce. Wszystko to bowiem jest uzależnione nie tylko od kadry uczącej i jej zaangażowania w życie uczniów, od atmosfery szkolnej czy warunków w niej panujących. Jest to uzależnione również od samego ucznia, jego rodziny i środowiska pozaszkolnego. Na ogólny rezultat składa się mnóstwo czynników.
Podobnie jest w kontekście zmiany nawyków czy uwolnienia od nałogów. Sukces kobiety w tym zakresie jest zależny nie tylko od wiedzy, umiejętności i zaangażowania terapeuty/ psychologa/ psychodietetyka/ coacha/ mentora, lecz również od jej systematycznej pracy oraz jej rodziny, przyjaciół, znajomych z pracy i tego, jaki rodzaj wsparcia jej zapewniają.
I jest to w gruncie rzeczy bardzo dobra wiadomość, ponieważ gdyby było inaczej, my specjaliści moglibyśmy uzurpować sobie prawo do przypisania sobie wszelkich zasług w kontekście poprawy jakości życia naszych klientów. A nie możemy tego robić, ponieważ na pożądany rezultat składa się wiele różnych aspektów. I każdy z nich zasługuje na pochwałę. Najbardziej jednak sama kobieta, która dokonała zmiany, bo zmiana zawsze jest ostatecznie jej osobistą decyzją i wynika z jej zaangażowania, determinacji, woli oraz jej codziennych wyborów.
W pewnym sensie współpraca ze mną jest szkołą. Dostarcza kobiecie diagnozy, wiedzy o jej problemie, nawykach i ich wpływie na różne sfery jej życia. Uczy, jak żyć bez nawykowego sięgania po jedzenie. Pokazuje zdrowszy sposób odżywiania się, który daje radość o wiele większą, aniżeli folgowanie sobie. Uczy organizacji czasu wolnego oraz szacunku do siebie, do swego ciała oraz codziennej uważności.
Jesteśmy tylko ludźmi. Najważniejsze jest posuwać się do przodu, zamiast cofać się wstecz. Każdy postawiony świadomie krok ma znaczenie, bo te pojedyncze kroki przybliżają nas do celu.
Każda moja podopieczna wychodzi ode mnie z osobistym planem zmiany. I jest on dla niej cennym wsparciem w kolejnych tygodniach i miesiącach życia. Bo proces zmiany nie kończy się nigdy na ostatniej konsultacji. To pragnę mocno podkreślić. Proces trwa tak naprawdę całe życie, ponieważ nie da się zatrzeć nigdy do końca szlaków neuronowych, które w naszym mózgu już powstały.
To dlatego człowiek pijący dawniej alkohol nie powinien nigdy się z nim ponownie stykać. Uruchomiłby najpewniej w ten sposób mechanizm skojarzeń oraz pamięć i przyjemność działania substancji. Nic niestety nie ginie w mózgu na stałe pomimo, że my od lat możemy nie ulegać destrukcyjnym zachowaniom i mocno osłabiliśmy ten destrukcyjny mechanizm.
Zawsze jest ryzyko nawrotu do złego nawyku/ nałogu. Zalecam osobiście sporo pokory i zaniechania pyszałkowatości, jakobyśmy już na zawsze mieli zakończoną sprawę ze złymi nawykami i nałogami. Tak nie jest. Każdy z nas jest w grupie ryzyka, choćby mocno wierzył, że dawne złe nawyki go nie dotyczą. A dotyczą z prostego powodu. Otóż emocje ma każdy z nas. A to one powodują sięganie po chwilowe rozweselacze i poprawiacze nastroju. Nasza natura jest głównie nawykowa i większość rzeczy robimy najczęściej pod wpływem emocji.
Wszystko zawsze na nas czyha. Wszystko jest dostępne. Przekonywałam się o tym w moim życiu dziesiątki razy. Nic nie jest pewne i o wolność od nałogów musimy dbać całe życie. Myślenie magiczno-życzeniowe w niczym nam nie pomoże i nie uchroni nas od zachcianek, pokus i zwierzęcych instynktów.
Wezmę Cię pod moje skrzydła, jeśli dotyczy Cię zdecydowana większość z poniższych punktów:
- objadasz się codziennie lub cyklicznie/ nie zachowujesz przerw między posiłkami/ miewasz napady kompulsywnego jedzenia pod wpływem chwili, emocji, nudy lub stresu/ wybierasz na ogół niezdrowe dla Ciebie produkty spożywcze
- jest Ci ciężko przestać ulegać tym pokusom i impulsom
- masz problem z rozpoznaniem rzeczywistego głodu i odróżnienia go od zachcianki żywieniowej. Nie umiesz określić, czy już się najadłaś
- odchudzałaś się w przeszłości (masz za sobą restrykcyjne diety i nie chcesz już być na takich dietach)
- stawiasz na trwały efekt, chcesz tym razem uwolnić się od tych problemów na stałe
- dysponujesz 10-15 minutami wolnego czasu dziennie
Jeśli jesteś gotowa na prawdziwą zmianę, zadzwoń i umów się na pierwszą konsultację, tel. 500 858 830.
Mądrości i Zdrowia!
mgr Ewelina Wieczorek
psychodietetyk, pedagog i strateg w sztuce dokonywania zmiany