Uwikłałaś się w nawykowe podjadanie i przymus objadania?

Jesteś kobietą 40+ i chciałabyś móc jeść „normalnie”?
Przestać nawykowo reagować na pokusy objadania się i ciągłego podjadania…

Zależy Ci na lepszym zdrowiu i szczuplejszym ciele
przed okresem menopauzy i/ lub w jej trakcie?


Jeśli tak, to czytaj dalej, bo to może być dobrym rozwiązaniem dla Ciebie!

Okres 40+ to ciekawy etap życia. Sama w nim jestem, więc mogę się śmiało wypowiadać 😉 Lubię współpracować z kobietami w tym wieku, bo tkamy mocną nić porozumienia rozumiejąc się wzajemnie.

To czas, w którym znamy doskonale swoje ciała, wiemy, co jest możliwe, a co jest jedynie iluzją i chwytem marketingowym. Nie wierzymy już w „magiczną moc” diet cud. Znamy swoje potrzeby i mamy na ogół inne priorytety, niż miałyśmy 10, 15 lat wcześniej…

Ale… co jeszcze bardziej istotne… nadal zależy nam, aby czuć się dobrze, zdrowo, szczupło i by mieć kontrolę nad własnym życiem.

Dlatego mam dla Ciebie ważną wiadomość:

Tylko Ty możesz zdecydować o zbudowaniu zdrowych nawyków żywieniowych, ponieważ tylko Ty możesz się zmierzyć z silnymi biologicznymi zależnościami działającymi w części Twojego mózgu, która to część jest odpowiedzialna za Twoje obecne reakcje nawykowe. To wszystko działa poza Twoją świadomością, bo jest to proces automatyczny.

Nie możesz więc czuć się winna sytuacjom, w których bierzesz czekoladki do ręki albo pałaszujesz chipsy przed telewizorem pomimo braku głodu. Twój mózg działa w optymalny dla Ciebie sposób. Nauczyłaś go tego, więc on jedynie spełnia swoje zadanie. Nie wie on, co to zdrowy rozsądek ani nie zna celów Twojego prawdziwego JA. Nie wie, że takie zachowania nie leżą w Twoim interesie. Mózg to wykonawca.

Twoim zadaniem jest więc przestać reagować na jego fałszywe komunikaty, które wysyła Ci każdego dnia. Bo komunikat pt. weź chipsy do ręki i obejrzyj ulubiony serial, to jest fałszywy komunikat. Żadna kobieta nie potrzebuje chipsów ani serialu, by poczuć się szczęśliwa i poprawić jakość swojego życia.


No dobrze. Tylko jak to zrobić? Jak nie reagować na takie podpowiedzi płynące od mózgu?



Z pewnością należy zacząć od zaniechania wszelkich wymówek, jakoby nie było to możliwe. Bo jest to absolutnie możliwe!

W tym właśnie pomagam od 17 lat. Sama stosuję tę metoda każdego dnia. Działa! Dlaczego działa? Bo ma podstawy w nauce, a przede wszystkim jest oparta na zasadzie neuroplastyczności ludzkiego mózgu.


Czy jest to do zrobienia na pstryknięcie palcem?


To, czy będzie to względnie szybkie do osiągnięcia, będzie wprost proporcjonalne do Twojego zaangażowania i codziennej uważnosci. Może będzie to już za miesiąc, a może za 3 lub 6. Stawiam sprawę uczciwie. Siedzę w tym 17 lat. I wiem już dziś, że cudów nie ma.

Wiem w związku z tym, że w tym miejscu sporo kobiet, które to czytają, zamkną tę stronę. Fakty są bowiem takie, że niestety większość kobiet nie chce się angażować w trwałą transformację.

Jeśli zaś mi zaufasz i porzucisz chwilówki na rzecz rozumienia nawykowej natury człowieka i dokonywania świadomych wyborów, wtedy przywrócisz sobie spokój nie tylko w temacie jedzenia. Będziesz mogła zmieniać w ten sam sposób również inne obszary życia, które Cię ograniczają i czynią życie ciężkim.

To jak?

.

.

.

Jesteś nadal ze mną? 😉

Wspaniale!

A zatem, jeśli chcesz trwałych efektów, jest robota do zrobienia.

I tej roboty nie zrobi nikt za Ciebie.

Piszę to z głębi serca. Nie obrusza mnie już dziś to, gdy ktoś mówi, że czeka mnie robota w kierunku trwałej zmiany. Wiem, że mnie czeka i akceptuję to. Wiem, że jeśli chcę zmienić cokolwiek w moim życiu, to muszę się zaangażować w mądry plan i jego realizację.

Nie zastanawiaj się teraz, jak do tego dojdzie, ani czy dasz radę.
Wystarczy Twoje silne uczucie ZMĘCZENIA, ZNIEWOLENIA tematem jedzenia, PRAGNIENIE zmiany oraz GOTOWOŚĆ do skutecznego działania.

Resztą zajmiemy się razem, projektując krok po kroku Twój sukces w kierunku nauczenia Cię prawidłowego jedzenia, która to czynność wspiera nas kobiety w dobrym samopoczuciu i pozwala utrzymać optymalną masę ciała.

Z moich 17-letnich obserwacji psychodietetycznych i doświadczeń wynika, że już ponad połowa kobiet boryka się z większym lub mniejszym nieumiarkowaniem w jedzeniu. Objawy tej nierównowagi to: przejadanie się, nawykowe podjadanie pomiędzy posiłkami, nieumiejętność odczuwania rzeczywistego głodu i sytości, zajadanie stresu i nudy, jak również zaburzenia odżywiania tj. bulimia.

Jako psychodietetyk z 17-letnim doświadczeniem zawodowym, zatoczyłam wielkie koło, by w pewnym momencie mojego życia zyskać świadomość, iż wszystkie pożądane zmiany i cele należy projektować w oparciu o:

– rzetelną wiedzę m.in. o fizjologii własnego mózgu i umysłu
– nauczenie się, jak wprowadzić wiedzę w życie (trochę niezbędnej pracy nad Sobą oraz nad pokonywaniem przeszkód na drodze)
– utrzymywanie dostatecznie stałego poziomu wewnętrznej motywacji i wiary w sukces

Żadnych sztuczek, żadnej magii, czary mary ani dziwnych filozofii. Wszystko zgodne z prawami fizyki, zasadami neuroplastyczności mózgu, wiedzą o emocjach i odczuciach.



W czym więc konkretnie pomagam?


Pomagam w dezaktywacji szlaku neuronowego w mózgu, który każe Ci stale jeść i reagować jedzeniem na wszelkie bolączki, stresy, emocje, a nawet pozytywne wydarzenia. Niemal zawsze dochodzi do tego, że każdy powód jest dobry, by się najeść…

Mózg wykształcił sobie bowiem taki sposób na przeżywanie życia. Powstało w nim wiele skojarzeń. Jest to więc zautomatyzowane działanie, na które nie masz wpływu. Nie masz kontroli nad tym, kiedy się pokusa pojawi.

ALE… możesz nauczyć się na nią NIE REAGOWAĆ. A gdy postąpisz tak ileś razy, w Twoim mózgu zajdą trwałe zmiany. I to sprawi, że objadanie się i pogryzanie z nudy czy stresu, staną się wspomnieniem. Zbudujesz zdrowe nawyki, co spowoduje lepszy stan zdrowia, lepsze samopoczucie i optymalną dla Ciebie masę ciała.

A gdy raz na jakiś czas dopadnie Cię pokusa objadania czy podjadania, będziesz wiedziała, co masz zrobić. I pokusa odpłynie niczym fala morska. Nie musisz wchodzić w falę, by być przez nią miotana na wszystkie strony. To jednak umiejętność, a więc wymaga ona nauczenia się, jak jazdy na rowerze. Po pewnym czasie nie musisz się zastanawiać, jak pedałować. Nogi same pedałują 😉

I o to chodzi we współpracy ze mną, abyś nauczyła się nie reagować na destrukcyjne pokusy. By nie były dla Ciebie tak pożądane, jak ma to miejsce dziś. Oraz byś umiała stawać między bodźcem (określone produkty spożywcze), a reakcją (jedzenie ich, gdy nie jesteś wcale głodna). Umiejętność zatrzymywania się jest tu kluczowa.

Tego między innymi uczę i pokazuję, jak to robić. Sama korzystam z tej umiejętności każdego dnia i wiem, jak wiele dobrego mi daje. Nierzadko ratuje mnie przed klęską.



Czego NIE stosuję oraz NIE robię
w trakcie współpracy i dlaczego?


1. Nie idziemy w diety, by rozwiązać problem z objadaniem się. Kiedyś tak robiłam (bo wszyscy tak robią). Ale nie sprawdzało się to w celu uwolnienia klientek od przejadania się i ciągłego podjadania.

Dlaczego tak jest? Bo żeby móc trzymać się jakiegoś optymalnego planu żywieniowego, trzeba najpierw przestać się objadać i podjadać. Dieta w niczym nie pomoże, a nawet może być przeszkodą. Owszem, istnieją pewne zasady dietetyczne, które mogą przyczynić się do mniejszych napadów objadania, choćby z uwagi na zmniejszenie wyrzutów insuliny do krwi. I tego również uczę moje klientki w trakcie współpracy. Jednak te zasady nie są kluczowe w rozwiązaniu problemu z objadaniem się. Jest coś istotniejszego, niż kwestie dietetyczne. A jak sama zapewne widzisz, powszechnie mówi się kobietom, że to od diety powinny zacząć. Nic bardziej mylnego.

2. Nie decyduję za kobiety, co mają jeść, a czego nie. Celem jest to, by kobieta nauczyła się jeść „normalnie”, spokojnie i z poczuciem wolności. Czyli żeby doprowadzić ją do takiego stanu, w którym może sobie ona odtąd pozwolić czasami na ciasto, pizzę czy pączka bez żadnej szkody dla zdrowia i sylwetki. Chodzi o uwolnienie ją od przymusu jedzenia ponad miarę oraz o poczucie możliwości dokonania świadomego wyboru.

3. Nie skupiamy się bezpośrednio na eliminacji nadwagi czy otyłości (nie one są celem naszej współpracy). Nasz cel to zaprzestanie ulegania pokusom objadania się i podjadania oraz zyskanie spokoju i wolności w temacie jedzenia. Dzięki takiemu podejściu i koncentracji na rzeczywistym problemie, spadek masy ciała staje się nieunikniony – jest po prostu efektem ubocznym osiągnięcia spokoju w temacie jedzenia.

4. Nie grzebiemy zbytnio w przeszłości. Zadaję moim klientkom tylko jedno kluczowe pytanie z tym związane, lecz nie analizujemy dzieciństwa ani nie rozdrapujemy żadnych starych ran! Jest to domena psychoterapii, która wymaga wielu godzin konsultacji z terapeutą i ma inny cel niż nasz.

Współpraca ze mną mocno koncentruje się na zmianie nawyku, jakim jest uleganie pokusom objadania się, zajadania nudy i stresu oraz nawykowego podjadania. Nie musi mieć to bezpośredniego źródła w dzieciństwie.

Z moich doświadczeń i wieloletnich obserwacji wynika, że jest to skutkiem przede wszystkim wzmożonego działania instynktu przetrwania (zostaje on pobudzony na skutek stosowania restrykcyjnych diet i głodzenia się) oraz wykształconego w mózgu nawyku. I nad tym pracujemy, fokusując laserowo uwagę na tym i tylko na tym obszarze.

Współpraca ze mną to nie psychoterapia. To zmiana życia na skutek pracy z nawykami, które nabyłaś przez lata drogą powtarzania. Nauczyłaś swój mózg objadania się i ze mną pracujesz nad oduczeniem go tego sposobu spędzania czasu.

5. Nie udajemy, że zaprzestanie praktyk podjadania czy objadania się nie pozostawi chwilowo za sobą pewnej pustki. Otóż zostawi! Bierzemy to pod uwagę.

Wyeliminowanie chyba każdego nawyku pozostawia po sobie dziurę, którą należy zapełnić czymś innym, oczywiście bardziej dla nas zdrowym, dobrym, pożądanym. Natura nie lubi próżni, a umysł nie toleruje pustki. Dlatego ten aspekt poruszam zawsze podczas konsultacji. Moje klientki widzą tę pustke pozytywnie, jako przestrzeń do wypełnienia czymkolwiek chcą, z nie jako straszną dziurę, która pozostanie i będzie je napawać lękiem

6. Program skonstruowałam tak, by spotykać się z kobietą jak najkrócej, a przy tym, by rezultat był pożądany i trwały. Bardzo cenię energię czasu i pieniędzy. Moim celem jest to, by kobieta dostała ode mnie niezbędną wiedzę, narzędzia, wsparcie, kierunek oraz wiatr w żagle do późniejszego samodzielnego działania. Moją misją jest dodawać kobiecie skrzydeł, a nie uzależniać jej od siebie.


Ile zainwestujesz w trwałą zmianę i pożądane rezultaty?


Całkowity koszt współpracy ze mną, to jednorazowa opłata w wysokości
1397 PLN.

Obejmuje ona 5 konkretnych, planowo poukładanych spotkań online, z których każde jest kontynuacją poprzedniego, ale ma też jednocześnie nieco inne założenie i cel. Projektowałam je zgodnie z istotną dla rezultatu strategią. Wszystko to po to, by kobieta krok po kroku przechodziła przez pewne etapy i miała poczucie jaskości, klarowności, porządku i przede wszystkim ciągłości procesu w kierunku ważnego dla niej rezultatu.

Celem jest przerwać i trwale zamknąć ten oto powtarzający się cykl:

Zwodniczy komunikat – nieprzyjemne odczucia – nawykowe działanie (np. objadanie się, podjadanie) – chwilowa ulga – obwody mózgowe powiązane z tym nawykiem ulegają dalszemu wzmocnieniu.



Dlaczego nie daję moim klientkom wyboru jednego czy dwóch spotkań oraz płacenia za każde spotkanie osobno?


Nie chodzi tu o mnie. Wiem, że dziś tendencja jest taka, iż niemal wszyscy specjaliści dzielą współpracę na pakiety, wersje okrojone (tańsze) i współpracę szerszą (droższą). Też tak robiłam kierując się tą powszechną modą, bo wierzyłam, że to będzie dobre dla moich klientek (bo dam im wybór…). Niestety się to nie sprawdzało.
Głównym powodem było to, że gdy kobieta daje sobie możliwość rezygnacji w trakcie procesu zmiany, to sama sobie podcina skrzydła i pozbawia się trwałego rezultatu. A próbując zmienić w swoim życiu złe nawyki bądź chcąc uwolnić się od nałogów, prawie zawsze dopada nas na jakimś etapie tak zwany opór przed zmianą. I w tym właśnie momencie, wiele kobiet mówi sobie i specjaliście NIE. A nikt nie mówił przecież, że zawsze będzie łatwo. Warto mieć świadomość, że każdy z nas czasami myśli o tym, by się poddać. To naturalna część procesu!

I tu jest właśnie duża rola specjalisty, by pomógł kobiecie w tym trudnym momencie. By ją wsparł, wzmocnił, dodał wiary i skrzydeł, przypomniał o ważnych założeniach i narzędziach, z jakich może kobieta skorzystać, by pozostać w grze. Gdy współpraca jest z góry opłacona, jest to dla kobiety dodatkowy czynnik motywujący ją do pozostania w procesie i dania sobie szansy na zmianę.

Zeszłam dlatego z drogi pojedynczych wizyt i postanowiłam opracować jeden konkretny projekt, za który kobieta płaci od razu, z góry. Zależy mi bowiem na tym, by rozwiązała ona swój problem trwale, czyli aby rezultat był stabilny. Dzielenie współpracy na pakiety kłóci się z tą zasadą, ponieważ nie można osiągnąć konkretnego efektu trochę. Albo coś robimy na 100% albo nie robimy, bo wtedy szkoda czasu i pieniędzy. No i jak wspomniałam wyżej, warto zabezpieczyć się przed rezygnacją, np. płacąc z góry za całą współpracę. I warto zrobić to dla samej siebie, dla własnego dobra.

Nie można uwolnić się od objadania i od pokus podjadania kończąc w połowie procesu. To tak, jak byśmy produkowali auta bez hamulców i silników licząc, że za nie klient może dodatkowo sobie zapłacić, jeśli uzna, że to ważne, by móc autem jeździć…

Pytanie tylko, po co mu samochód, którym nigdzie nie dojedzie? Po co w ogóle proponować klientom wersję bez hamulców lub silnika?

Nad stworzeniem takiej formy współpracy pracowałam wiele lat, edukując się, zbierając doświadczenie zawodowe, dokonując osobistych obserwacji, wyciągając istotne wnioski z własnych i cudzych błędów oraz porażek. W związku z tym niczego z niego nie mogę uciąć, tak by było mniej i tym samym taniej. Ma być SKUTECZNIE.

Dlatego koszt współpracy jest u mnie jeden i jest to konkretnie 1397zł.
Ale żeby było bardziej przystępnie, daję moim klientkom możliwość rozłożenia go na raty, w tym raty 0%!

Chcąc z niej skorzystać, należy wybrać w okienku poniżej termin naszego pierwszego spotkania i postępować zgodnie z wytycznymi odnośnie płatności – całości od razu blikiem lub przelewem tradycyjnym bądź wybierając opcję rat odroczonych – trzeba kliknąć wówczas w ikonkę Santander Bank.

W trakcie współpracy nie pobieram już żadnych dodatkowych opłat.



Gdy staniesz się moją podopieczną, przejdziemy razem 5 rzeczowych i celowo uporządkowanych 90 i 60-minutowych konsultacji online.

Pierwsza będzie miała charakter szerokiego wywiadu oraz spełni funkcje mocno edukacyjną. To niezbędne, byś rozumiała swój problem, jego przyczyny oraz proces zmiany. To będzie niezwykle istotna konsultacja.

Trzy kolejne będą spotkaniami mentoringowymi, wspierającymi, monitorującymi postępy na każdym etapie zmiany. Każda kobieta ma inne tempo transformacji i to uwzględniam w mojej pracy. W trakcie procesu pojawiają się ponadto przeszkody na drodze. To również omawiamy. Na tym etapie kobieta uczy się technik, które ugruntowują ją w tym, że idzie właściwą drogą i przypominają jej, że jest to radosna, odkrywcza i rozwojowa droga.

Ostatnią – piątą – konsultację poświęcimy na podsumowanie osiągniętych przez Ciebie rezultatów oraz wyszukaniu możliwości dalszego rozwoju – bo każda trwała zmiana daje nam poczucie sprawczości i szansę na inne pożądane zmiany w życiu. Na pewno znajdziesz kolejne szczyty, które chciałabyś zdobyć – i to stanie się już bez mojej pomocy 🙂



Jaką daję gwarancję na uzyskanie pożądanego rezultatu?



Gdy zapisujemy dziecko do szkoły, dyrekcja nie może dać nam gwarancji, że dostanie ono nagrodę Nobla po jej ukończeniu albo że dostanie się ono na najlepszą uczelnię w Polsce. Wszystko to bowiem jest uzależnione nie tylko od nauczycieli uczących, ich zaangażowania w życie uczniów, od atmosfery szkolnej i warunków w niej panujących, ale również od samego ucznia, jego rodziny i środowiska pozaszkolnego. Na ogólny rezultat składa się mnóstwo czynników.

Podobnie jest w kontekście zmiany nawyków czy uwolnienia od nałogów. Sukces klientki w tym zakresie jest zależny nie tylko od wiedzy, umiejętności i zaangażowania terapeuty/ psychologa/ psychodietetyka/ coacha/ mentora, lecz również od jej systematycznej pracy oraz jej rodziny, przyjaciół, znajomych z pracy i tego, jaki rodzaj wsparcia jej zapewniają.

I jest to w gruncie rzeczy bardzo dobra wiadomość, ponieważ gdyby było inaczej, my specjaliści moglibyśmy uzurpować sobie prawo do przypisania sobie wszelkich zasług w kontekście poprawy jakości życia naszych klientów. Nie możemy tego robić, ponieważ na pożądany rezultat składa się wiele różnych aspektów. I każdy z nich zasługuje na pochwałę. Najbardziej jednak sama kobieta, która dokonała zmiany, bo zmiana zawsze jest ostatecznie jej osobistą decyzją i wynika z jej zaangażowania, determinacji, woli oraz określonych wyborów i działań.

W pewnym sensie współpraca ze mną jest szkołą. Dostarcza kobiecie wiedzy o jej problemie, nawykach i ich wpływie na różne sfery jej życia. Uczy, jak żyć bez nawykowego sięgania po jedzenie. Pokazuje zdrowszy sposób odżywiania się. Uczy organizacji czasu wolnego, jak również tego, jak sobie wybaczyć i nie poddawać w sytuacjach chwilowego upadku. Uczy ponadto szacunku do siebie, do swojego ciała oraz codziennej uważności.

Jesteśmy tylko ludźmi. Najważniejsze jest stawiać kroki do przodu, zamiast cofać się wstecz. Każdy postawiony krok w przód ma znaczenie, bo takie właśnie pojedyncze kroki przybliżają nas do celu.

Każda moja podopieczna wychodzi ode mnie z osobistym planem zmiany. I jest on dla niej cennym wsparciem w kolejnych tygodniach i miesiącach życia. Bo proces zmiany nie kończy się nigdy na ostatniej konsultacji. To pragnę podkreślić. Proces trwa tak naprawdę całe życie, ponieważ nie da się zatrzeć nigdy do końca szlaków neuronowych, które w naszym mózgu już powstały.

To dlatego człowiek pijący dawniej alkohol nie powinien nigdy się z nim ponownie stykać. Uruchomiłby najpewniej w ten sposób mechanizm skojarzeń oraz pamięć i przyjemność działania substancji. Nic niestety nie ginie w mózgu na stałe pomimo, że my od lat możemy nie ulegać destrukcyjnym zachowaniom i mocno osłabiliśmy ten destrukcyjny mechanizm.

Zawsze jest ryzyko nawrotu do złego nawyku/ nałogu. Zalecam osobiście sporo pokory i zaniechania pyszałkowatości, jakobyśmy już na zawsze mieli zakończoną sprawę ze złymi nawykami i nałogami. Tak nie jest. Każdy z nas jest w grupie ryzyka, choćby mocno wierzył, że dawne złe nawyki go nie dotyczą. A dotyczą z prostego powodu. Otóż emocje ma każdy z nas. A to one powodują sięganie po chwilowe rozweselacze i poprawiacze nastroju. Nasza natura jest głównie nawykowa i większość rzeczy robimy najczęściej pod wpływem emocji.

Wszystko zawsze na nas czyha. Wszystko jest dostępne. Przekonywałam się o tym w moim życiu dziesiątki razy. Nic nie jest pewne i o wolność od nałogów musimy dbać całe życie. Myślenie magiczno-życzeniowe w niczym nam nie pomoże i nie uchroni nas od zachcianek, pokus i zwierzęcych instynktów.



Wezmę Cię pod moje skrzydła, jeśli dotyczy Cię zdecydowana większość z poniższych punktów:



  • masz minimum 40 lat
  • objadasz się, podjadasz nawykowo, miewasz napady kompulsywnego jedzenia pod wpływem chwili, emocji, nudy lub stresu, wybierasz na ogół niewłaściwe produkty spożywcze
  • jest Ci ciężko przestać ulegać tym pokusom i impulsom
  • masz problem z rozpoznaniem rzeczywistego głodu i odróżnienia go od zachcianki żywieniowej. Nie umiesz określić, czy już się najadłaś
  • odchudzałaś się w przeszłości (masz za sobą restrykcyjne diety i nie chcesz już być na dietach)
  • stawiasz tym razem na trwały efekt, chcesz uwolnić się od tego na stałe
  • dysponujesz 10 minutami wolnego czasu dziennie


Jeśli jesteś gotowa na prawdziwą zmianę, kliknij w okienko poniżej i wybierz termin pierwszego spotkania, a następnie postępuj zgodnie z wytycznymi w celu wyboru dogodnej formy płatności.

Jeśli masz dodatkowe pytania dotyczące współpracy, chętnie udzielę Ci na nie odpowiedzi pod nr tel. 500 858 830