Czasami żałuję, że nikt nie wytłumaczył mi tego, gdy byłam nastolatką. I że nie było (i wciąż nie ma!) przedmiotu w szkołach, na którym uświadamiano by młodzież, iż od rozumienia własnego mózgu i umiejętności planowania nad nim, zależy całe ich życie.
Czy zdajemy sobie bowiem sprawę, że w kwestii jedzenia:
– pragnienia i zachcianki żywieniowe przybierają na sile, gdy je zaspokajamy?
– gdy się objadamy i podjadamy, to za każdym razem zwiększamy ryzyko utrwalenia w mózgu połączeń, które będą nas popychać do automatycznych i niezdrowych zachowań?
I owszem, folgowanie sobie daje nam chwilową przyjemność (nauczyliśmy nasze mózgi przez lata, co mają robić, gdy chcemy poczuć błogość…). Jednak w dłuższej perspektywie czasu przyjdzie nam zmierzyć się z nieprzyjemnymi konsekwencjami wyboru tej chwilowej przyjemności.
Z jakimi na przykład?
Z nadwagą, chorobami i dolegliwościami dietozależnymi, obniżonym stanem emocjonalnym, wahaniami nastroju, poczuciem winy i brakiem nadziei na trwałą zmianę.
Czy możemy coś z tym zrobić?
Absolutnie tak!
Otóż ludzki mózg składa się z dwóch systemów o sprzecznych interesach.
Stara część mózgu (gadzia) dba głównie o to, byśmy przeżyły i by było nam TERAZ miło i przyjemnie (czekoladka, pizza, alkohol, papieros, gra komputerowa, przypadkowy seks, plotkowanie o innych – byleby uciec od przyjrzenia się własnym myślom i zachowaniom…).
Nowa część mózgu pragnie, byśmy osiągały długoterminowe cele, czyli otrzymywały prawdziwe nagrody i spełnienie W PRZYSZŁOŚCI. Chce ona, byśmy podejmowały racjonalne decyzje, zgodne z naszym prawdziwym JA.
To JA wie doskonale, że tylko mądre i świadome wybory nas rozwijają, dając nam więcej radości i spełnienia, niż chwilowa ulga z jednoczesnym uwikłaniem w nałogi.
Co jest więc kluczem?
🔹 Zrozumienie działania obu części mózgu
🔹 Zautomatyzowanie pozytywnych reakcji, tak by stare, niezdrowe ścieżki neuronalne z czasem „zarosły”
🔹 Nauczenie się ignorowania fałszywych sygnałów, które codziennie podsyła nam mózg gadzi
Sama tzw. silna wola nie wystarczy – potrzebujemy naukowo potwierdzonej wiedzy, skutecznych narzędzi i wsparcia w procesie zmiany.
Badania pokazują, że silna wola wyczerpuje się w ciągu dnia. Jest jak akumulator…
Dlatego słynne „Ogarnij się! Weź się w garść!” to nie wnosząca nic dobrego rada.
Możesz zaciskać zęby, głodować, wylewać siódme poty na siłowniach, by po kilku tygodniach ponownie znaleźć się na linii startu – z poczuciem porażki, jeszcze większym apetytem, bardziej wyostrzonym instynktem przetrwania i silniejszymi szlakami neuronalnymi w mózgu, odpowiedzialnymi za szukanie jedzenia z nudów, stresu czy napięcia emocjonalnego.
Jeśli masz dość życia w uwikłaniu, będąc pogrążona w złych nawykach żywieniowych oraz chcesz rozprawić się na dobre z pokusami objadania i podjadania, zapraszam Cię do konkretnej roboty!
Tym razem nie będzie o dietach, suplementach, zabiegach ani „magicznych” eliksirach. To wszystko masz już zapewne za sobą.
A jak powiedział Einstein, szaleństwem jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów…
Pozwól sobie więc tym razem postąpić inaczej, niż robiłaś do tej pory. Wybierając drogę samopoznania i panowania nad własnym mózgiem, pozytywne rezultaty masz gwarantowane!
Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Sama kroczę nią od kilku lat każdego dnia i nie znam lepszej. Chciałabym Ci pokazać, jak na nią wejść i jak w niej z radością pozostać, by zmieniać niekorzystne nawyki. Jeden za drugim.
Zapraszam Cię do tej podróży. Wiem, że będzie to najlepsza podróż, w jaką wyruszysz w swoim życiu.
Kliknij w ten LINK link i sprawdź szczegóły współpracy.
Im szybciej zaczniesz, tym szybciej odzyskasz wolność od destrukcyjnych nawyków!