Kim jestem i dlaczego to robię?

Najważniejszym zadaniem i intencją doświadczonego psychodietetyka,
nie jest opracowywanie diet. Gdyby chodziło jedynie o dietę, jego klienci osiągaliby TRWAŁE rezultaty – wagowe i zdrowotne. A to się zdarza niezwykle rzadko.

Co jest więc kluczem do sukcesu?

Potężna i odwieczna zasada: „najpierw zmień swoje wnętrze, a wszystko się zmieni”.

Najważniejszym zadaniem specjalisty jest sprawić, by odzyskali oni swą moc, dzięki czemu polecą radośnie o własnych skrzydłach, osiągając kolejne cele.
Dieta nigdy nie była i nie będzie fundamentem trwałej zmiany. Ona jest jak… wisienka na torcie. Istotna, ale jednak wisienka.

E.W.


Witaj!

Nazywam się Ewelina Wieczorek i mocno wierzę w to, że żyjemy po to, aby świadomie tworzyć oraz nieustannie się rozwijać i doskonalić, ciesząc się z tego faktu. Nie ważne, w jakich warunkach dorastałyśmy. Bo o ile wydaje się istotne to, czy urodziłyśmy się w rodzinie bardziej czy mniej zamożnej oraz to, jaką edukację i wychowanie otrzymałyśmy, o tyle wszystko to przestaje mieć główne znaczenie w chwili, gdy odkrywamy swoje DLACZEGO.

To moment, w którym wiemy już, co naprawdę chcemy ze swoim życiem zrobić – dla siebie i dla świata. I wtedy czujemy prawdziwe szczęście. Jednak, aby tak mogło być, potrzebujemy dobrego stanu zdrowia (fizycznego i psychicznego) oraz optymalnej masy ciała (takiej, z którą będziemy się dobrze czuły).

Przyznasz zapewne, że bez tego, uczucie szczęścia i osiąganie wielkich sukcesów w jakiejkolwiek dziedzinie, nie są możliwe.

Osobiście nie poznałam jak dotąd ani jednej kobiety, która czując się niezdrowo, nieatrakcyjnie, czy mając poczucie notorycznego chaosu i braku wewnętrznej równowagi, powiedziałaby, że jest szczęśliwa i że w pełni wykorzystuje swój potencjał.

Nie poznałam i pewnie nie poznam. Powiem więcej, sama na sobie doświadczyłam prawdziwości tej zasady, bo nie zawsze czułam się atrakcyjna i szczęśliwa. I o ile jako dziecko byłam bardzo szczupła, to około 18 roku życia zaczęłam szybko przybierać na wadze.

To sprawiło, że kompletnie się pogubiłam i nie umiałam zbudować zdrowych relacji z jedzeniem. Wpadłam w pułapkę restrykcyjnych diet tylko po to, by po miesiącu wyczerpania, znowu się przejadać.

Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że w ten sposób próbuję jedynie zagłuszyć i strącić do podziemi swój wewnętrzny ból, rany emocjonalne i kompleksy. Nie miałam pojęcia, czym nadwaga w istocie dla człowieka jest, ani jaki komunikat wysyła mi moje własne ciało. Nie miałam również świadomości, że moje praktyki są jak zażycie tabletki przeciwbólowej, która działa na chwilę, zamiatając pod dywan prawdziwe źródło problemu, domagające się uzdrowienia.

Nie umiałam wyjść z tego błędnego koła przez ładnych parę lat. Myślałam, że studia z dietetyki rozwiążą mój problem. Nie rozwiązały. Byłam uzależniona od diet, bo wierzyłam, że bez nich nie schudnę. To z kolei sprawiało, że miałam obsesję na punkcie jedzenia, a raczej – niejedzenia. Żywność stała się moim wrogiem. Uznałam, że to ona jest odpowiedzialna za moje nieszczęście…

Powróciłam po latach do optymalnej dla mnie masy ciała i dobrego samopoczucia, ale musiałam przesiać dotychczasową wiedzę przez sito, dość długo kształtować w sobie pożądane nawyki, zaprzestać walki oraz zyskiwać samoświadomość tego, kim jestem i co naprawdę zależy ode mnie. Odzyskałam samokontrolę nad jedzeniem, ponieważ pokochałam żywność i zaprzyjaźniłam się z nią. Dzięki temu zaczęła mi sprzyjać i służyć.

Pokochałam również swoje ciało. Zaczęłam go słuchać i się z nim komunikować. Odnalazłam swoją pierwotną moc, co stało się moim głównym celem w pracy z kobietami. Do dziś pracuję nad rozpoznawaniem własnych emocji i nad codzienną uważnością, która jest kluczowa w dokonywaniu świadomych wyborów.

Studia z dietetyki mi w tym nie pomogły, bo zrozumiałam, że na nic najlepsza dieta – choćby nie wiem jak idealnie dopasowana – skoro i tak człowiek nie ma wewnętrznych zasobów, by ją stosować. Wszystko tkwi w naszym umyśle – w naszym postrzeganiu siebie i świata, w konfliktach wewnętrznych, w nieznajomości swojego celu życiowego, jak i w błędnych przekonaniach nabytych w dzieciństwie i wczesnej młodości. Niewłaściwe odżywianie się to jedynie symptom tego, co dzieje się dużo głębiej.

Zatem zaczynanie redukcji masy ciała od zastosowania diety jest działaniem zupełnie nielogicznym i nie dającym efektów w dalszej perspektywie.

Tym, co mi pomogło, był przede wszystkim mój upór, silna potrzeba rozwoju, doskonalenia się i… duchowość, czyli szukanie kontaktu z Sobą i budowanie zaufania do Siebie. Zawsze byłam po stronie nauki i duchowość wydawała mi się czymś odlecianym i trudnym do zweryfikowania. Jednakże już dziś wiem, że coraz więcej zjawisk możemy zbadać i udowodnić, a już z pewnością zdemistyfikować to, co wydaje się mistyczne. Nikogo nie dziwi już to, że wszystko jest energią ani teoria o systemie czakralnym w organizmie ludzkim. Wszystko to jest bowiem bardzo logiczne.

To właśnie dzięki głębszemu zrozumieniu duchowości i umiejętności widzenia różnych perspektyw, zrozumiałam, że gdyby nie moje własne błędy i niezrozumienie, gdyby nie odkrywanie sposobów na wychodzenie z tego stanu chaosu, zapewne nie poszłabym na studia z dietetyki, nie otworzyła gabinetu, nie pogłębiała wiedzy z zakresu psychologii, duchowości czy terapii uzależnień i nie pomagała dziś innym w ich problemach z nadwagą.

Dzięki tamtemu trudnemu etapowi życia, jestem tu gdzie jestem i dokładnie tu, gdzie miałam być, zaś skuteczne pomaganie innym w rozwiązaniu ich problemu, sprawia mi coraz większą radość i satysfakcję. Kiedyś nie umiałam pomóc moim klientom. Bo niby na jakiej podstawie miałabym tego dokonać? Opracowując dla nich dietę? To każdy sam potrafi sobie zrobić. Nie trzeba studiów, by wiedzieć, jak jeść.

Problem leży zupełnie gdzie indziej – w naszym chaosie wewnętrznym, w braku kontaktu z samym sobą (poczuciu swojego prawdziwego JA), w nieumiejętności samokontroli (braku asertywności), w niezrozumieniu emocji, które nami władają oraz wpływają na nasze reakcje i wybory; w niewiedzy, kim się jest i do czego się dąży (odkrycie sensu życia) oraz w tym, że daliśmy sobie odebrać moc do decydowania o sobie (słuchanie autorytetów, zamiast swojego ciała i duszy).

Właśnie na tym opiera się mój autorski program, w którym integrujemy to wszystko, aby rezultat był trwały. Robimy solidną bazę, fundament, na którym stawiamy kolejne elementy.

Jeśli jesteś w punkcie życia, w którym chcesz dokonać ważnej dla siebie trwałej zmiany, zapraszam Cię do współpracy. Być może poczujesz, że moje dawne doświadczenia oraz rozwiązania, które dziś proponuję innym kobietom, okażą się również dla Ciebie niezwykle korzystne. Nad tworzeniem rozwiązań w optymalizacji masy ciała, pracowałam 16 lat. Wiem już, co działa, a co nie. Dlatego stworzyłam konkretny model pomocowy, który obejmuje konkretne kroki, zmierzające prosto do celu – poprawy zdrowia i trwałej redukcji masy ciała.

Więcej o mnie…

Z wykształcenia jestem pedagogiem, specjalistą psychodietetyki i promotorem zdrowia. Prywatnie jestem matką trzech córek oraz żoną.
Od 16 lat nieprzerwanie zajmuję się wsparciem emocjonalnym oraz mentalnym ludzi (głównie kobiet) w procesie odchudzania, uzdrawiania i odzyskiwania Siebie.

Pracuję jednocześnie dość szeroko z tematami uzależnień (od słodyczy, cukru, restrykcyjnych diet, objadania się i głodzenia na zmianę). Nie posiadam uprawnień (certyfikacji), by nazywać się terapeutą uzależnień, stąd się nim oficjalnie nie nazywam. Jednakże nie potrzebuję papierów na własne życie, ani na to, by dzielić się moim doświadczeniem.

Jako, iż dane mi było poznać ten temat od podszewki, bardzo dogłębnie – czuję się w mocy i kompetencji, by ułatwiać innym wychodzenie z nałogów behawioralnych. Sama musiałam przepracować w sobie pewne nawyki i uzależnienia, co uczyniło mnie bardziej świadomą tego tematu.

Uważnie słucham kobiety, by zrozumieć ich problem oraz by następnie móc dopasować do ich sytuacji najlepsze metody i narzędzia.
Nie oceniam i nie osądzam, ponieważ wiem, jak trudno jest w dzisiejszym świecie (w którym nieświadomie tracimy łączność sami ze Sobą) odreagowywać emocje tylko zdrowymi i pożądanymi praktykami. Mamy tendencje do imania się chwilowych przyjemności, które już po chwili powodują cierpienie (wyrzuty sumienia i żal do siebie albo słabe samopoczucie, problemy zdrowotne, stany depresyjne czy objawy w ciele, np. w postaci nadwagi).

Dlatego też, przeważające tematy, z którymi przychodzi do mnie najwięcej kobiet, to:

  • napady objadania się i głodzenia (tak zwane kompulsywne jedzenie)
  • nieumiejętność radzenia sobie z trudnymi emocjami inaczej, niż poprzez jedzenie
  • uzależnienie od stosowania restrykcyjnych diet i głodówek, które gdy przestają być stosowane powodują u kobiety poczucie winy, wstyd, brak wiary w siebie i poczucia własnej mocy
  • obsesyjne myślenie o jedzeniu i niewłaściwa relacja z żywnością (traktowanie jedzenia jako swego wroga)
  • prokrastynacja w temacie poprawy stylu życia (ciągłe odwlekanie decyzji o zmianie, ze słynnym”od jutra”)
  • niewłaściwe nawyki żywieniowe i nieumiejętność opracowania optymalnego dla siebie sposobu jedzenia
  • problem z wyborem najlepszej dla siebie aktywności ruchowej i ustaleniem właściwych proporcji pomiędzy aktywnością, a odpoczynkiem

Najliczniejszą grupą moich klientek stanowią kobiety 35+. Jako, że sama jestem 40-letnią kobietą, sądzę, że wynika to z faktu, iż jesteśmy w podobnym punkcie życia. Bywa, że mamy podobne doświadczenia i doskonale rozumiemy swoje potrzeby.

Czym zajmowałam się dotąd?

Firmę EpiCentrum Zdrowia założyłam w 2007 roku, a więc wtedy, gdy w Internecie było jeszcze szaro i nudno w porównaniu do dzisiejszych pięknych szat graficznych i barwnych stron www. Nie było mediów społecznościowych. Nie było kursów online, kanałów na YT, newsletterów, e-booków ani prowadzenia spotkań online.

Pamiętam do dziś, jak przed otwarciem poradni szukałam w sieci ofert poradni dietetycznych, by zorientować się, czy istnieją i czy przypadkiem nie oszalałam chcąc działać w ten sposób w tak niewielkim mieście, jakim jest Szczecinek. Znalazłam jedynie kilka stron gabinetów działających w największych miastach naszego kraju.

Wzbudzało to we mnie chwilowy lęk, jednak moje poczucie pasji i powołania buzowało we mnie na tyle silnie, że w chwili otwierania firmy i podpisywania związanych z tym dokumentów, ręka mi nie drgnęła!

Postanowiłam zaryzykować, mając pełną świadomość faktu, że ludzie jeszcze nie byli na tyle otwarci i gotowi, by przychodzić po pomoc w redukowaniu nadprogramowych kilogramów czy poprawianiu zdrowia inaczej, niż poprzez zażywanie leków, suplementów i stosowanie diet-cud… Wiedziałam, że świadomość budowania zdrowia, konieczności właściwego odżywiania się czy roli aktywności fizycznej w życiu człowieka, nie była wtedy tak wysoka, jak ma to miejsce obecnie.

Gabinet powstał i istnieje do dziś, jednak w zupełnie innej odsłonie. Innej, ponieważ ja sama zatoczyłam duże koło… a może nawet kilka kół…

Dawniej swoją pomoc oferowałam głównie dla lokalnej społeczności, między innymi pisząc artykuły w szczecineckim tygodniku. W lokalnych telewizjach udzielałam cyklicznych wywiadów oraz miałam zaszczyt prowadzić na antenie rozmowy z ludźmi zajmującymi się zdrowiem. Na skutek tych działań, mieszkańcy miasta rozpoznając mnie na ulicy, udzielali ciepłych i motywujących informacji zwrotnych. Nierzadko prosili o poradę w swoim problemie.
Do dziś zdarza mi się to robić (wystawiać się na lokalnych imprezach, udzielać wywiadów, porad czy napisać artykuł dla gazety).

Był czas, gdy prowadząc działalność, trenowałam jednocześnie wyczynowe kolarstwo. Mój mąż zaraził mnie pasją do roweru. Pojawił się więc pomysł, by połączyć przyjemne z pożytecznym… Wyjechałam na kurs instruktorski Indoor Cyclingu, by się doszkolić i w efekcie w roku 2010 powstał fitness klub CYKLOMANIA. Głównym celem tego przedsięwzięcia była pomoc ludziom w gubieniu nadmiernych kilogramów poprzez ruch.

W trakcie zajęć Indoor Cycling w CYKLOMANII

W międzyczasie zostałam instruktorem kulturystyki i ćwiczeń siłowych. Jako, że uwielbiałam ten sport od zawsze, uznałam, że przyda mi się trochę świeżej, specjalistycznej wiedzy oraz umiejętności do robienia formy przed maratonami kolarskimi. Zdarzało mi się dodatkowo pełnić rolę osobistego trenera dla osób prywatnych.

Przygoda z fitnessem trwała 6 lat i był to niezwykle ciekawy etap w moim życiu. Przez klub „przewinęło się” tylu wspaniałych ludzi, z ust których do dziś pada pytanie: kiedy reaktywacja? 🙂

Decyzję o zakończeniu prowadzenia zajęć oraz wyczynowego sportu podjęłam świadomie. Dziś, patrząc z perspektywy czasu na tamten etap wiem, że to było duże wzywanie dla mojego ciała fizycznego. Ćwiczę obecnie rekreacyjnie, dla podtrzymania zdrowia i optymalnej wagi oraz z czystej przyjemności. Uwielbiam spacery, ćwiczenia oporowe oraz rower.

W ramach EpiCentrum Zdrowia, w roku 2015 i 2016, wraz z koleżanką Danutą Drożdżowską, miałyśmy przyjemność prowadzić Festiwal Zdrowia w naszym mieście, na który zapraszałyśmy wykładowców oraz lokalnych wystawców ze zdrową żywnością. Cieszył się on sporym zainteresowaniem mieszkańców. Był to nasz autorski projekt, w ramach którego odbyły się 3 edycje tego Festiwalu. Nie wykluczone, że podejmiemy się zorganizowania czwartego.

Z Danusią podczas Festiwalu Zdrowia, Juchowo Farm, 2019

Od 2017 do 2023 roku pełniłam funkcję nauczyciela przedmiotów gastronomicznych w szkole ponadpodstawowej. Z pracy w szkole zrezygnowałam, lecz długo nie odpoczęłam od szkolnych murów… bowiem szybko po mojej rezygnacji, inna szkoła zaprosiła mnie do współpracy w miejsce zmarłego nauczyciela. Zgodziłam się gościnnie wspomóc dyrekcję na pewien okres.

Czym się kieruję w pracy psychodietetycznej?

Ważnym punktem mojego działania jest upraszczanie procesu odchudzania oraz zmiana spojrzenia kobiet na ten temat. Nie chodzi bowiem o to, by zaciskać zęby, robić coś, co jest wbrew nam lub jest problematyczne. Chodzi o to, by działać z radością przez cały czas, bez walki, bez stawiania oporu życiu, bez krytykowania siebie i samobiczowania. Tylko wtedy pozostajemy w równowadze, harmonii i możemy stracić zbędny tłuszcz trwale.

Wiem, że można osiągnąć to bez przysłowiowego języka na brodzie, bez szarpaniny i frustracji, lecz za to z lekkością, w sposób przyjemny i z poczuciem rozwoju. Pierwszym krokiem ku zmianie jest zawsze… DECYZJA. Decyzja o zwycięstwie.

Jak słusznie powiedział Napoleon Hill: kto nie osiągnie zwycięstwa nad sobą, zostanie przez siebie pokonany.

Może więc nadszedł czas na Ciebie i Twoje zwycięstwo?

Jeśli chcesz, abym pomogła Ci w podróży, jaką jest trwała redukcja masy ciała z poprawieniem zdrowia, zrób kolejny krok. Kliknij w link poniżej, a dowiesz się, jak możemy to zrobić:

Mądrości i Zdrowia!
Ewelina Wieczorek
specjalista psychodietetyki, pedagog i strateg w budowaniu lepszego zdrowia